Uczymy się przez eksperymenty
Upiekłam ciasto drożdżowe na Święta według tradycyjnego rodzinnego przepisu. Jak co roku. I jak co roku pięknie urosło, wypełniając dom zapachem wanilii i skórki pomarańczowej.
Tworząc mazurek czekoladowy, postanowiłam dodać trochę piany z białek. Nigdy tego nie robiłam, ale czułam potrzebę eksperymentu. No cóż, mazurek bardziej przypominał ciasto czekoladowe, był pyszny, ale nie wyglądał „wielkanocnie”. Już teraz wiem😊.
Powinniśmy celebrować uczenie się, a nie same sukcesy czy porażki – twierdzi Jurgen Apello, twórca Management 3.0. Cieszmy się, że nauczyliśmy się czegoś nowego, niezależnie od efektu. Że odkryliśmy nowe zasady, albo przynajmniej obaliliśmy stare przekonania. A może przez przypadek wymyśliliśmy zupełnie nowe rozwiązanie?
Warto też celebrować dobre praktyki, które prowadzą do sukcesu. Jak sprawdzony rodzinny przepis. Dobrze jest je powtarzać, żeby mieć przewidywalny rezultat.
Jednak najwięcej się uczymy, eksperymentując.
Szybko budowali i szybko psuli
Gdy Elon Musk konstruował swoją pierwszą rakietę Falcon 1, eksperymenty i porażki zdecydowanie wchodziły w grę. Ten szalony plan podboju kosmosu przez prywatną firmę mógł się zrodzić i udać tylko w takiej kulturze organizacji, w której nie znano słowa „niemożliwe”. Podczas spotkań w swobodnej atmosferze omawiano problemy techniczne, Musk inspirował inżynierów, zadawał pytania, zmuszał do niekonwencjonalnego myślenia. Akceptował porażki. Zachęcał inżynierów, żeby szybko budowali i szybko psuli. Od razu testowali swoje pomysły, zamiast o nich debatować.
Zanim doszło do udanego startu Falcona w 2005 roku, wojskowa baza w Teksasie, będąca poligonem doświadczalnym SpaceX, była świadkiem wielu wybuchów i kilku nieudanych startów rakiety, To były konieczne eksperymenty, z których każdy zbliżał do celu. Wreszcie rakieta znalazła się na orbicie, otwierając szlak dla kolejnych kosmicznych podbojów…
Jakie z tego wnioski? Nie bójmy się eksperymentów. Nie pętajmy twórczych umysłów procedurami. Dajmy ludziom swobodę eksperymentowania, uczenia się, popełniania błędów. Dajmy swobodę wyobraźni, w określonych granicach. Mądre organizacje kładą nacisk na szybkie uczenie się. A kiedy uczymy się najszybciej? Otóż wtedy, nasze eksperymenty mają taką samą szanse sukcesu, jak i porażki -twierdzi Jurgen Apello. Czyli wtedy, gdy nasza szansa na sukces wynosi tylko lub aż, 50%.
Kiedy świętujemy, czyli Celebration Grid
Warto celebrować eksperymenty, które przyniosły nam nową wiedzę i doświadczenie, nawet jeśli ponieśliśmy porażkę. Do oceny naszych działań i ciągłego ulepszania warto wykorzystać narzędzie, proponowane przez Management 3.0 – Celebration Grid.
Przypomnijcie sobie swoje działania z ostatniego sprintu czy całego projektu, wypiszcie je na karteczkach i przyklejcie do jednego z następujących obszarów:
- błędy, które zakończyły się sukcesem (szare pole w lewym górnym rogu)
- błędy, które przyczyniły się do porażki (czerwone pole)
- eksperymenty zakończone sukcesem – odważyliśmy się spróbować, i… udało się! (zielone pole w środku u góry)
- Eksperymenty, które się nie udały, ale dzięki temu np. sprawdziliśmy założenia lub odkryliśmy coś niespodziewanego (zielone pole w środku, u dołu)
- dobre praktyki, które jak zwykle zadziałały (zielone pole z prawej strony u góry)
- te rzadkie przypadki, kiedy stosowaliśmy dobre praktyki, ale… tym razem mieliśmy pecha – (szare pole w prawym dolnym rogu).
Teraz pora na ocenę:
- Co zrobiliśmy dobrze, stosując sprawdzone praktyki?
- Czego się nauczyliśmy, eksperymentując?
W tych właśnie dwóch przypadkach warto otwierać szampana i kupować ulubione przez zespól ciasteczka. Bo w pierwszym przypadku – sukces jest przewidywalny, a w drugim, gdy eksperymentujemy – uczymy się najwięcej, co może w przyszłości prowadzić do jeszcze większego sukcesu. Celebrujemy te wydarzenia, które znalazły się na zielonych polach naszego wykresu.
Zanim Edison wynalazł żarówkę, podjął 1000 nieudanych prób. Zapytany przez dziennikarza jak się czuł odnosząc porażkę aż 1000 razy, odpowiedział: “Ja nie odniosłem porażki 1000 razy. Żarówka była wynalazkiem o 1000 krokach.”.
Trzeba wyciągać wnioski z porażek, ciągle się uczyć i doskonalić, eksperymentować, mieć oczy i uszy otwarte! Nie poddawać się, a sukces pojawi się na horyzoncie. Oczywiście, warto też mieć trochę szczęścia, ale samo szczęście to o wiele za mało!
Agata Jakóbczak