Inprogress+ okiem subskrybentki – wywiad z Barbarą Bielanik
Barbara Bielanik sama o sobie pisze ,,Inprogressowa narkomanka”. Od 5 lat prowadzi własną firmę – Szkoły Mocy. Absolwentka coachingu i mentoringu na SWPS. Aktualnie w procesie intensywnego rozwoju z subskrypcją Inprogress Plus.
Monika Olejniczak – lider Rady Ekspertów merytorycznie budującej subskrypcję Inprogress+. Trener, facylitator, Project Manager.
Monika: Jak Inprogress+ wpłynął na Twoje życie? Czy może widzisz już jakieś zmiany?
Basia: Moim celem jest przebranżowienie się i kiedy zaczęłam sobie wymyślać ilu szkoleń potrzebuję, odpowiedzią okazał się Inprogress+.
Jestem subskrybentem od 4 października* i odbyłam już 10 szkoleń, wliczając w to mini warsztaty, więc jest to dla mnie ogromna zmiana. Zdałam też dwa egzaminy oraz uzyskałam międzynarodowe certyfikaty (AgilePM®, PSMI) i to jest największy sukces.
Wymierne korzyści dla mnie to odbycie 10 szkoleń i zdanie dwóch międzynarodowych egzaminów w miesiąc.
M: Komu najbardziej poleciłbyś Inprogress+? Dla kogo, według Ciebie on jest ,,uszyty”?
B: Moją pierwszą odpowiedzią byłoby, że dla osób w dużej potrzebie. Jeśli ktoś ma czas i jest w stanie go poświęcić na szkolenia. Ponieważ można tych szkoleń w krótkim czasie zrealizować dużo, a ktoś ma potrzebę przyswojenia wiedzy, przebranżowienia się, to jest to coś dla niego.
Dużo osób, które spotykam na szkoleniach to są osoby, które już pracują i mówią ,,pracodawca mnie wysłał”, czyli ich celem jest ,,docertyfikowanie się”. Osoby zgłoszone przez pracodawców, to są często osoby, które już 2-3 lata robią to, czego przyszli się nauczyć.
Subskrypcja jest dla osób, które chcą się zdobyć nowe kompetencje, dla tych, które już zajmują się danym tematem, ale potrzebują ugruntować swoją wiedzę, oraz dla tych, którzy chcą lub muszą się certyfikować.
Podsumowując: oferta jest przebogata, a wszystko jest wygodne, intuicyjne, proste, szczególnie po aktualizacji aplikacji. Ja często muszę odcinać, decydować, którego szkolenia nie zrobię i to jest mega.
M: Czyli korzystasz z naszej aplikacji?
B: Tak od samego początku. Gdybym nie miała androida (aplikacja na dziś jest dostępna tylko dla użytkowników androida – przypis), to bym sobie kupiła telefon z androidem, aby ją używać. Rzadko coś robię na stronie internetowej Inprogress, bo wszystko już znajduje się w aplikacji.
M: Jakie elementy INP+ są dla Ciebie szczególnie przydatne? Może takie o których nie myślałaś zapisując się do Inprogress+?
B: Na pewno nie myślałam o takiej ilości szkoleń (śmiech).
Świetnie są przygotowanie ścieżki kariery i możliwość wyboru szkoleń w zależności od rekomendacji tam zawartych. mocno to wykorzystałam na samym początku. Gdy rozmawiałam z różnymi osobami, na przerwach w trakcie szkoleń czy w breakout roomach, to dużo osób dołączyło do Plusa właśnie dzięki tym ścieżkom.
Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie również jakość. Szczerze mówiąc obawiałam się, że jeżeli kupię sobie dostęp do platformy, a cena jest relatywnie niska w stosunku do tego, co można zyskać, to mogę obawiać się niższej jakości. No i powiem tak – nie trafiłam na warsztat, który by mnie zawiódł w tej kwestii. Jedynym z którego uciekłam to był Tester manualny, ale dlatego, że to jest bardzo nie dla mnie. Zgubiłam się w połowie pierwszego dnia. Byłybyśmy chyba jakimiś cyborgami, gdybyśmy potrafiły wszystko przyswoić. Natomiast jakość jest naprawdę wysoka. I to jest ogromne zaskoczenie na plus.
M: Czy jest takie szkolenie, które szczególnie Ci zapadło w pamięć, który mogłabyś polecić jako taki uniwersalny na który warto byłoby pójść, jeśli dołączasz do Inprogress Plus?
B: Myślę, że to bardzo zależy od indywidualnych preferencji.
Ja się bardzo cieszę, że trafiłam na Ciebie (szkolenie AgilePM® na poziomie Foundation – przypis) bo zrobiłaś mi taki bardzo łagodny ,,wjazd’’… przecież ja nawet nie chciałam zdawać egzaminu… miałam inne cele.
Na pewno bardziej podobają mi się szkolenia na których jest Mural, więc na pewno wszystkie szkolenia z Marcinem Trendlem i pierwsze warsztaty, które miałam z Tobą to były hity. Ale nie umiem powiedzieć co dla kogo na pierwszy rzut, bo to wszystko zależy od tego z jaką potrzebą dana osoba przychodzi do Inprogress+.
M: Gdybyś jeszcze raz rozpoczynała subskrypcje to jakie rady byś sobie dała na samym początku, aby maksymalnie ja wykorzystać? Na przykład jak się przygotować, czy jak Ty się organizujesz?
B: I to jest fajne, że nic nie trzeba przygotowywać. To jest ekstra.
Już na Twoim szkoleniu dostałam materiały do pracy przed kursem, było to raptem 4-5 stron, ale czułam, że ktoś o mnie zadbał, ktoś być może założył, że ja nie jestem super z jakiegoś tematu, więc miałam szansę się przygotować. Jest duża jasność: dostajemy maile, linki do wszystkiego, co jest związane ze szkoleniem (transmisja, materiały, egzaminy itp. – przypis). To jest fajnie usystematyzowane, ustrukturyzowane. Nie trzeba się przygotowywać i to jest chyba najlepsze. Wszystko dostaję, nie zabrakło mi nigdy niczego.
Ja powiem szczerze, że liczyłam, że inwestycja w subskrypcję zwróci mi się po odbyciu dwóch szkoleń. Planowałam APM i Scrum master. A teraz w weekend mam Management 3.0, a od poniedziałku dwa poziomy Facylitacji (Foundation i Practitioner – przypis). W planach jeszcze 12 szkoleń.
M: Czy jest coś takiego co byś chciała dodać? Na co zwrócić uwagę, co moglibyśmy udoskonalić, zmienić?
B: Jak dla mnie inwestowanie w aplikację dużo zmieniło. Ja korzystam tylko z aplikacji, więc nowe funkcjonalności, np. to, że potwierdzone terminy szkoleń świecą się na zielono, a planowane na pomarańczowo – rewelacja! Są tam egzaminy próbne, możliwość wyszukiwania szkoleń wg. różnych kryteriów i inne przydatne funkcjonalności. Jest też opcja powiadomień mailowych o potwierdzonych szkoleniach – z tego nawet nie korzystałam, bo pomyślałam, że jak mi jeszcze przyjdzie mail z powiadomieniem, że coś jest dostępne, kiedy ja mam 12 zaplanowanych szkoleń, to zwariuje. Gdyby wszystko było do załatwienia w tej aplikacji, to byłaby rewelacja i mi wystarczyłoby to do szczęścia.
To już będzie słodzenie, ale ja jestem naprawdę zachwyconym Klientem. Obecnie jestem w kilku procesach rekrutacyjnych, nic się jeszcze nie narodziło, ale ciąże trwają. Ostatnio, w ostatnim etapie rekrutacji do pracy w PMO miałam test z Excela. Z premedytacją to, czego nie umiałam, wysłałam niezrobione, bo nie będę udawać, że coś umiem, jak nie umiem. I po tej sytuacji Wy mi piszecie, że jest kurs z Excela. I już jestem po! Zresztą świetna babeczka od tego Excela. Dokładnie nauczyłam się tam tych funkcji, z którymi miałam problem na teście – czyli odpowiedzieliście na moje potrzeby. I co najlepsze, przyznanie się do niewiedzy nie sprawiło, że odpadłam z rekrutacji, tylko jestem w kolejnym etapie. Spełniacie marzenia.
Na koniec wisienka do naszej rozmowy. Dla mnie mega jest to jak Wy, trenerzy, wzajemnie pozytywnie mówicie o sobie. Doceniam.
*Wywiad przeprowadzono 12 listopada.